poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Wrzosy wiosną

Kocham, kocham, kocham :)
Jest więcej takich roślin, które darzę szczególnie mocnym uczuciem. Planuję w przyszłości przedstawić je na łamach bloga. A na początek wrzosy, bo akurat czas na nie i o nich mowa.


Wiem, wiem - kwitną przecież jesienią, ale to właśnie na wiosnę robimy im zabiegi pielęgnacyjne, dzięki którym na pożegnanie lata odwdzięczają się nam przepiękną ferią barw. Wiosna - dla każdego ogrodnika, to czas bardzo intensywnych prac. Większość z nich związana jest z przycinaniem roślin. Dzisiejszy wpis będzie właśnie poświęcony temu zabiegowi w odniesieniu do wrzosów.


Najpierw może kilka słów wyjaśnienia, bo czasami spotykam się ze zdziwieniem, gdy mówię o przycinaniu wrzosów. Co się stanie jeśli ten zabieg zaniedbamy? Tragedii nie będzie. Nasza krzewinka będzie sobie nadal rosła - tylko w górę! Wyciągnie wyżej dotychczasowe gałązki i jeśli wypuści nowe, to w symbolicznej ilości. Z każdym kolejnym rokiem będzie wyższym krzaczkiem, z kilkoma częściowo sterczącymi gałązkami, na końcu których będzie coraz to mniej kwiatów.


Zabiegi pielęgnacyjne wykonywane wiosną na wrzosach mobilizują roślinę do rozkrzewiania i zagęszczania się. Zanim przystąpimy do pracy, warto przyjrzeć się naszym krzewinkom. Niestety, obraz po zimie w niczym nie przypomina już tych wspaniałych kolorowych kobierców. Mało tego, niektóre odmiany wyglądają tak, jakby całkowicie uschły - o tak jak na zdjęciach poniżej:





Obraz godny pożałowania zamiast uwagi. Jak rozpoznać czy nasz wrzos żyje? To wbrew pozorom nie jest trudne. Wystarczy odchylić gałązki i zobaczyć od spodu czy są zielone :) Jeśli tak - zwycięstwo!



Kiedy rozpocząć przycinanie? W publikacjach na ten temat spotkacie się ze stwierdzeniami, że w kwietniu, albo pod koniec marca najwcześniej, gdy minie ryzyko przymrozków itp. Ja trzymam się jednej reguły - obserwuję przyrodę. Obserwacje pod tym kątem zaczynam zawsze z początkiem marca. Najpierw szukam nowych przyrostów. Jeśli się pojawią, mają przynajmniej 1 cm, wówczas sprawdzam pogodę. Jeżeli przede nami kilka suchych, słonecznych i ciepłych dni, to jest to dobry moment na cięcie. Na poniższym zdjęciu widać nowe przyrosty - to te zielone zakończenia gałązek, tuż nad kwiatami. Mają 1-2 cm, czasem więcej - zależy od odmiany, bo niektóre zaczynają wcześniej i szybciej przyrastać.


Poniżej widać w górnej części zdjęcia kępkę wrzosów już przyciętą, a niżej nasadzenia z różnych odmian, które wymagają jeszcze mojej uwagi.
Gdzie skracam przyrosty? Tuż pod kwiatostanem. W zależności od pokroju rośliny, albo pojedynczo przycinam gałązki, albo też biorę po kilka na raz. Zajęcie trochę czasochłonne, zwłaszcza jeżeli mamy sporo okazów, ale bardzo relaksujące - przynajmniej dla mnie. 


Zawsze myślę o tym, że za mój poświęcony czas, roślinka się odwdzięczy przepięknym kwitnieniem. Wyciszam się i wsłuchuje w budzący się świat przyrody. Na wrzosowisku słychać delikatne bzyczenie - pszczoły, które przylatują na moje wrzośćce, towarzyszą mi podczas pracy i baaaardzo mnie uspokajają.


Po skończonej pracy nasze wrzosowisko wygląda mniej więcej tak:


Na pierwszym planie Hebe, a w tle przycięte czerwone wrzosy:


No i to prawie tyle :) Prawie, bo do pełni szczęścia konieczne jest jeszcze usunięcie pojedynczych chwastów, suchych liści, a gdy już posprzątamy - uzupełniamy lub wymieniamy korę. Ja w swoim ogrodzie najczęściej stosuję średniej wielkości. Tak też obsypałam wrzosowisko. Z tą korą jest jeden problem - między niewielkimi jeszcze wrzosami nie da się nią dobrze ściółkować. Zawsze w tym celu używam drobnomielonej - tylko między rośliny. 


Ostatnią czynność jaką można wiosną wykonać to nawieźć wrzosy odpowiednim dla nich nawozem. Ja tego nie czynię, gdyż mam kwaśny odczyn gleby w tym miejscu, przed sadzeniem zadbałam również o stosowną ziemię no i ściółkuję korą, która również pomaga utrzymać kwasowość. Warto obserwować rośliny - jeśli nie są dorodne i obsypane kwieciem, prawdopodobnie brakuje im składników odżywczych.
Teraz pozostaje nam już tylko czekać na takie widoki:






wtorek, 1 kwietnia 2014

Zakładamy warzywnik cz. 1

Jakie plany na ten rok?
Od ubiegłego roku takie same, czyli zakładamy warzywnik.
Niestety u nas zrobienie czegokolwiek wymaga zrobienia wcześniej kilku innych rzeczy.
Tak samo z warzywnikiem.

Będzie zlokalizowany w rogu działki, przy granicy z sąsiadem i... I tu pojawiły się problemy, gdyż działka sąsiada jest w stosunku do naszej niżej o 1-1,5m. Dotychczas funkcjonował tam lekki spad, dzieci sobie biegały raz tu, raz tam. Jednak takie rozwiązanie z metrażu działki zabierało nam 4-5m. Konieczne było zbudowanie murku oporowego.
Piękne są mury z kamieni i takimi pozostaną :)
Kierując się tylko i wyłącznie względami finansowymi postawiliśmy na gazony. Osobiście ze względów estetycznych nie jestem ich wielką zwolenniczką, ale na Śląsku znaleźliśmy je w atrakcyjnej cenie, ponadto łatwo się z nich buduje no i w sumie ja będę wiedzieć może 10-20cm tych gazonów, a i tak planuję je obsadzić.
Słowo się rzekło, gazony przyjechały i murek stoi. Mąż ze swoim bratem w dwa dni się z tym uporali. Przy innej okazji pokażę zdjęcia z prac i mam nadzieję, już obsadzonego murku. Kiedy już gazony powstały, to okazało się, że trzeba uzupełnić ziemię. Wcześniejszy spad był spory, zamówiliśmy ciężarówkę, ziemię mąż rozplantował jesienią i tak przez zimę sobie osiadała. Mrozów szczególnie nie mieliśmy, ale kilka miesięcy wystarczyło, aby w tym roku konieczne było ponowne uzupełnienie ziemi do wymaganego poziomu.

Dlatego też znów z rezerwą podchodzę do mojego warzywnika... Czy tym razem się uda? Może chociaż jedną skrzynkę....


Tak kochani - skrzynkę. Od ponad roku mam już komponenty na ten cel - skrzynki. Od początku wiedziałam, że warzywnik będzie na podwyższonych rabatach, konkretnie w większych drewnianych skrzyniach.


Takie rozwiązanie jest bardzo popularne na wyspach, u nas nadal rzadkością, a  szkoda, bo uważam je za szalenie praktyczne. Kilka argumentów za:
  • ułatwiają pielęgnację roślin, nie musimy pracować na klęczkach, przeciążać nasz kręgosłup, przy przemyślanej konstrukcji możemy sobie nawet wygodnie siedzieć podczas prac porządkowych;
 
 
  • znacznie lepiej odprowadzają wodę - w przypadku obfitych kilkudniowych czy kilkutygodniowych opadów może to mieć kolosalne znaczenie dla przetrwania naszych warzyw. Może to mieć znaczenie również tam, gdzie jest bardzo wysoki poziom wód gruntowych. Być może na wyspach tego rodzaju zagony są tak popularne, właśnie przez dobre odprowadzanie wody;
 foto
  • większość z nas ma obok siebie czworonożnego przyjaciela. Pies często biega po ogrodzie i nie zwraca uwagi czy robi to po trawniku czy też po naszej uprawie, a jak już zacznie kopać doły... Podwyższona, obsadzona rabata może przyczynić się do znacznego ograniczenia psich wizyt na naszym warzywniku;
 foto
  • gryzonie - na spodzie np. drewnianych burt naszych grządek możemy umieścić siatkę np. przeciw kretom - dzięki czemu nasze rośliny wolne będą od tych ziemnych podjadaczy;
 
foto 
  • ślimaki itp. mają utrudniony dostęp do naszych upraw;

foto 
  • łatwo umieścić np. przeszklone wieczko lub folię przy naszej grządce i uzyskać w ten sposób małą szklarnię;
 foto
  • podwyższona grządka to także utrudnione przyrastania trawy i innych chwastów, a tym samym więcej wolnego czasu dla nas :)

foto 
  • jeżeli stworzymy kilkupoziomowe grządki zyskamy miejsce, co ma znaczenie szczególnie przy malutkich działkach;
 
foto 
  • mamy wspaniałą możliwość, aby na takich podwyższonych rabatach zastosować taką mieszankę ziemną jaka będzie idealna dla wybranych gatunków uprawianych roślin. Szczególnie polecam to osobom, które w swoim ogrodzie mają ziemię trudną w uprawie;
 foto
  • grządki zbudowane w sposób estetyczny i obsadzone różnymi roślinami, kwiatami mogą pełnić również funkcję dekoracyjną w naszym ogrodzie;
foto 
  • nad tego typu zabudowaniem warto się zastanowić jeżeli dysponujemy pochyłościami terenu na naszej działce, można je świetnie do tego celu wykorzystać; 
 
 foto
  • rewelacyjne rozwiązanie dla osób niepełnosprawnych lub starszych, które poruszają się np. na wózku inwalidzkim bądź z "balkonikiem". Odpowiednio zaprojektowane rabaty i dróżki umożliwią im korzystanie w pełni z możliwości jakie daje posiadanie warzywnika;


  • mając podwyższone rabaty oszczędzamy sobie również prac porządkowych, gdyż łatwiej nam utrzymać ścieżki w czystości.


Przy tego rodzaju grządkach trzeba pamiętać:
  • o częstszym podlewaniu roślin lub o zamontowaniu odpowiedniego nawodnienia. Ziemia w takich skrzynkach podatna jest na szybsze wysuszenie. Na rynku dostępne są też preparaty, które można dodać do gleby (wymieszać) jak np. hydrożel. Ich zadaniem jest dłuższe utrzymanie wilgoci w ziemi;
 
 foto
  • o zimach w naszym klimacie, które co jakiś czas przynoszą spore mrozy. Na podwyższonych rabatach ziemia jest również bardziej narażona na przemarzanie. Możemy zastosować podczas budowy ocieplenie ze styropianu (jak w przypadku donic, które zabezpieczamy na zimę). Tu wystarczy warstwa 2-3 cm. Zawsze na czas wegetacji, zimy ściółkujemy lub zabezpieczamy agrowłókniną ziemię;
 
 
  • oraz o prawdopodobnie większych kosztach założenia takiego warzywnika. Trzeba liczyć się z zakupem nowej ziemi oraz z ew. pozyskaniem budulca na wspomniane podwyższone rabaty.


Ciekawa jestem Waszych opinii na temat tego rodzaju upraw. Jeżeli stosujecie, to jak się sprawdza się u Was takie rozwiązanie? A może alternatywne pomysły?
Ja swoją wizję już mam - trzymajcie kciuki za realizację :)
Zostawiam Was z inspiracjami, które w tym temacie znalazłam w internecie. Niektóre są przepiękne...

Pozdrawiam!



środa, 31 lipca 2013

Ogrodowe Love od pierwszego wejrzenia!

To mój drugi blog, który zdecydowałam się założyć.
Na pierwszym czasem prezentowałam zdjęcia mojego tworzonego ogrodu lub pokazywałam różne inspiracje. Zaczęły pojawiać się pytania od mniej lub bardziej znanych mi osób o to, jak zakładać ogród, co, gdzie, z czym i jak sadzić.
Z tego też względu postanowiłam tutaj umieszczać moje zupełnie subiektywne spostrzeżenia, rady, inspiracje itp. A jeżeli ktoś z Was, Drodzy Czytelnicy, skorzysta na tym, to będzie to dla mnie wielką radością :)

Kilka miesięcy dumałam nad zawartością tego bloga, stworzyłam sobie w głowie małą "systematykę" tematów, które chciałabym tutaj poruszać. Ostateczny kształt pewnie będzie jeszcze ewoluował i tu mam nadzieję, że zachęcę Was do dyskusji, do pytań, do podrzucania tematów, które chcielibyście tutaj znaleźć.

To co? Zaczynamy :)